metaliczne maski do twarzy marki Bielenda jest to stosunkowa nowość na rynku polskim. Jako ogromna fanka maseczek nie mogłam ich nie wypróbować. W skład metalicznych maseczek wchodzą trzy rodzaje, każda o innych właściwościach: Gold Detox - maska regenerująca, Silver Detox - maska oczyszczająca, Blue Detox - maska nawilżająca.
Zapraszam na recenzję.
Przetestowałam wszystkie trzy maseczki. Pierwszą rzeczą jaka mi się rzuciła w oczy jest to, że wszystkie maseczki mają kremową konsystencję, dzięki której łatwo aplikuje się produkt na twarz i nie spływa on z niej. Maseczki mają dość intensywny zapach, który czasami mocno mi przeszkadzał. W szczególności wtedy, gdy nakładałam maskę na twarz. Również wówczas zauważyłam, że metaliczne maski ( pewnie ich dość intensywny zapach ) mocno podrażnia moje oczy. Przy nakładaniu maseczek - przy każdej było to samo - bardzo łzawiły i piekły mi oczy. Po chwili wszystko wracało do normy, ale pierwsze minuty to jakaś masakra.
Na pierwszy ogień użyłam Bielenda Gold Detox, czyli maseczkę przeznaczoną dla cery dojrzałej i wrażliwej.
Jestem posiadaczką cery wrażliwej, więc myślałam, że maseczka faktycznie ją zregeneruje i choć trochę nawilży. Jednakże nie zauważyłam żadnych spektakularnych efektów. Maseczkę zgodnie z zaleceniami producenta nałożyłam na oczyszczoną skórę (pomijając pieczenie i łzawienie oczu, a także zbyt intensywny zapach) , zmyłam ją po 10 minutach. Czułam lekkie ściągnięcie skóry - byłam przekonana, że przy masce regeneracyjnej, nie powinno być takiego efektu. Skóra była lekko rozjaśniona i ujednolicona, ale to by było na tyle.
Drugą metaliczną maseczką, jaką przetestowałam była maska Bielenda Silver Detox. Maska ta przeznaczona jest do cery mieszanej i tłustej.
Ta maseczka zdecydowanie lepiej się u mnie sprawdziła niż jej poprzedniczka maska Gold Detox. Po jej użyciu zauważyłam, że skóra jest oczyszczona ( tak jak obiecuje producent ) i miękka. Wygląda promiennie. Bałam się efektu ściągnięcia po zmyciu maski Silver Gold, tak jak miało to miejsce ze złotą maską, ale w przypadku srebrnej maseczki nie było czegoś takiego.
Niebieską maseczkę Bielenda Blue Detox zostawiłam sobie na deser. Jest to maseczka przeznaczona do cery suchej i wrażliwej o działaniu nawilżającym.
Muszę przyznać, że niebieska maseczka Bielenda Blue Detox najlepiej się u mnie sprawdziła. Pomijając fakt intensywnego, perfumowanego zapachu oraz łzawienia i pieczenia oczu. Po użyciu maseczki efekty były najbardziej widoczne. Skóra była nawilżona, mięciutka, gładka. Wyglądała faktycznie zdrowo i promiennie. Spodobała mi się najbardziej z metalicznych maseczek.
Reasumując: moim zdaniem metaliczne maski od Bielenda są przeciętne. Nie są złe, ale też nie są woow- tak jak ich maseczki węglowe i cała seria Bielenda Carbo Detox. Choć bardzo lubię maski z tej firmyto z tych nie jestem do końca zadowolona. Nie widzę by dawały widocznego efektu, jaki oczekuje od masek. Jedyną maską, z której rzeczywiście byłam zadowolona była niebieska maska Bielenda Blue Detox.
Miałyście te maseczki? Jak się u was sprawdziły???
Buziaki - Madzia
34 komentarze
a już myślałam że znalazłaś jakieś cudeńko :) szkoda bo wyglądały na coś lepszego :)
OdpowiedzUsuńRównież tak myślałam...
UsuńTa złota może być ciekawa
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę niebieską ;)
UsuńPierwszy raz o nich słyszę, może kiedyś się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak się sprawdzą ;)
UsuńNie miałam ich, słyszałam jedynie coś na ich temat i tyle :) Chcę wypróbować je na mojej cerze :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam blogi kosmetyczne, więc ten też wędruje na moją listę :) Pozdrawiam :)
Bardzo się cieszę, że mój blog Ci się spodobał. Dziękuje za obserwacje :* Daj znać jak się u Ciebie sprawdzą :))))
UsuńUżywałam jedynie złotej...u mnie także efekty były znikome. Dla mnie to niestety buble tak samo jak Detox Party z Loreal. Uwielbiam maseczki i zawsze staram się sprawdzać nowości, ale te bardzo mnie zawiodły i nadużyły mojego zaufania. Moja skóra była po nich bardzo podrażniona, a nie takiego rezultatu oczekiwałam.
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia... Jedynie ta niebieska wypadła lepiej na tle tych pozostałych..
UsuńNie miałam jeszcze okazji, by wypróbować te maski. Chociaż przyznaję, że strasznie nie lubię, gdy po nałożeniu maseczki skóra piecze, a oczy łzawią.
OdpowiedzUsuńNie na widzę tego uczucia... Dlatego musiałam wspomnieć o tym...
UsuńW ogóle ich jeszcze nie widziałam ale nie rozglądałam się też za maskami bo mam w domu ich spory zapas.
OdpowiedzUsuńJa je wszędzie widziałam, w każdej drogerii i nie tylko.
UsuńChyba podobną mamy cerę, bo podobnie reaguję na te maski, a oczy mam po nich czerwone jakbym miała zapalenie spojówek. Fakt, nic szczególnego :(
OdpowiedzUsuńMam tak samo jak Ty Olu... Masakra jakaś.
UsuńCoś ostatnio nie mam szczęścia do masek Bielendy. Jak nie słynna carbo maska, która sprawiła,że poza dziwnie matową, niezdrowo wyglądającą cerą, nie zrobiła nic, tak teraz złota, po której oczy mnie piekły. Reszty już nie chcę próbować ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie masz pecha Aduś. Maski węglowe sprawdziły się u mnie super, ale te nie za bardzo.
UsuńPowiem Ci Madziu, że już naprawdę wolę sobie coś tam ukręcić domowego, jakieś siemię lniane,czy glinki lub algi, bo jestem pewna, że efekt będzie i mi nie zaszkodzą.
UsuńWcale się Kochana nie dziwię. Buziaki :*
UsuńPierwszy raz się z nimi spotykam. Obecnie wolę przygotowywać maseczki z alg bądź glinek :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maski algowe czy też glinki :)
Usuńszara mnie najbardziej zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńTo trzeba ją przetestować ;)
UsuńBardzo ciekawe maseczki!
OdpowiedzUsuńCiekawe są, ale u mnie do końca się nie sprawdzają...
UsuńSpodobały mi się te maseczki, ale jeśli drażnią oczy to nie dla mnie bo moje oczy są bardzo wrażliwe.
OdpowiedzUsuńMnie rzadko coś podrażnia w oczy, ale te maski bardzo dały mi się w kość...
UsuńRaz czy dwa się skusiłam, ale zadowolona byłam średnio.
OdpowiedzUsuńTak samo jak ja...
UsuńZnam srebrną i w sumie była całkiem w porządku :) Chociaż do oczyszczenia lepiej sprawdzają się u mnie te z serii węglowej. Mimo to pewnie wypróbuję pozostałe z tej serii, bo jestem ich także ciekawa :)
OdpowiedzUsuń+ Zostaję na dłużej :)
Ja również do oczyszczania skóry wolę te maski węglowe od Bielendy :) Dziękuje i pozdrawiam :)
UsuńDamskie kosmetyki to dla mnie czarna magia ;)
OdpowiedzUsuńHe, he dobre :)
UsuńBardzo serdecznie dziękuję za pozostawione komentarze :)
Odwdzięczam się za każdą obserwacje - tylko daj mi znać :)
Kwadrans dla Ciebie jest miejscem, które tworzymy razem :)