tydzień mnie nie było tutaj, gdyż dopadło mnie ostre zapalenie gardła... A dziś dodatkowo boli mnie głowa - migrena... Wówczas, gdy wszyscy zachwycali się piękną pogodą, temperaturą ok. 20 stopni - mi głowa pękała, a gardło płonęło... Nic nie mogłam przełknąć, nawet śliny... Na szczęście powoli wracam do pełni sił, choć nadal czuję się słaba...
Marzec był dla mnie takim miesiącem przejściowym. Niby wszystko było ok. ale tak jakby nie do końca... Pewnie przez to przesilenie wiosenne. Raz miałam wrażenie, że mogę zdobywać góry, a na następny dzień myślałam, że nie wstanę z łóżka, bo tak czułam się słaba... Wznowiłam treningi na siłowni po kilku miesięcznej przerwie i powiem wam, że początki są bardzo ciężkie... Aczkolwiek widzę również małe postępy, co nastraja mnie pozytywnie do dalszych ćwiczeń. Do Mistrzostw Polski jest dwa miesiące, więc mam nadzieję, że w miarę uda mi się do nich dobrze przygotować ;)
Od miesiąca jestem na diecie między innymi nie jem słodyczy, ograniczyłam węglowodany. Wszystko z głową ;)
W pielęgnacji postawiłam na minimalizm oraz na kosmetyki z miarę naturalnym składem. I muszę powiedzieć, że widzę ogromną zmianę w kondycji mojej cery. Jeśli chcecie to napiszę post o mojej aktualnej pielęgnacji. Dajcie znać w komentarzu, czy chcecie taki post.
Pierwszym produktem, o którym chciałabym wam opowiedzieć jest: Nawilżająca pianka do mycia twarzy ECOLAB. Produkt ten stosuję codziennie rano do oczyszczenia skóry po nocy. Jest to lekka pianka o działaniu pielęgnacyjnym oraz oczyszczającym. Produkt zawiera cenne ekstrakty i oleje roślinne dla suchej skóry. Ma za zadanie nawilżać, odżywiać oraz regenerować naszą skórę.
Skład (INCI): Aqua, Sea Water, Organic Aloe Barbadensis Extract, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Cocoamphoacetate, Sodium Lauryl sarcosinate, Maltooligosyl Glucoside / Hydrogenated Starch Hydrolysate, Panthenol, Organic Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Hyaluronic Acid, Hydrolyzed Wheat Protein, Parfume, Benzoic Acid, Scorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol.
Drugim produktem, również o naturalnym składzie, który podbił moje serce jest - Naturalny złoty olej jojoba, który kupiłam na stronie internetowej z naturalnymi produktami: Zrób sobie krem.
Skład: INCI Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil
Olejek jojoba ma za zadanie odżywiać, zmiękczać, nawilżać i natłuszczać skórę oraz włosy. Ja go stosuję do pielęgnacji wieczornej jako ostatni krok po demakijażu oraz oczyszczaniu. Nakładam go co drugi, co trzeci dzień zamiast kremu. Skóra po nim staję się mięciutka jak pupa niemowlaka. Jest pięknie nawilżona. Z tego co zauważyłam olejek również niweluje zaczerwienienia. Po użyciu olejku moja cera nie jest różowa jak czasem mi się zdarza taką mieć. Olejek przyśpiesza regenerację komórek skóry a także łagodzi stany zapalne. Cena za 60 ml to ok. 9 zł. Używam go już drugi miesiąc, natomiast zużycia praktycznie nie widać żadnego. Jest bardzo wydajny.
O cudeńku z Nivea - Express Care Hand Cream nie muszę mówić wiele, gdyż na blogu znajduje się jego recenzja < tutaj > . Super lekki, nawilżający, szybko wchłaniający się krem do rąk. Na dzień dzisiejszy mój ulubieniec.
Piosenką, którą słuchałam nieustannie non stop była piosenka: Sylwia Grzeszczak feat. Mateusz Ziółko - Bezdroża.
Liczę, że kwiecień będzie bardziej pozytywny i optymistyczny. W końcu wiosna, Święta Wielkanocne, dzień dłuższy, zielono wszędzie itd.
A jak wam minął marzec? Czym zaskoczył? Co przyniósł dobrego?
Pozdrawiam - Madzia :)
16 komentarze
Ciekawa jestem tego olejku jojoba. Wiesz, ja też bardzo lubię tę piosenkę:)Przy treningach możesz zrezygnować ze słodyczy, ale innych węglowodanów za bardzo nie ograniczaj bo wtedy będziesz słaba:)
OdpowiedzUsuńTak jest Kochana :) Jak napisałam staram się robić wszystko z głową i bez większych szaleństw :) Pozdrawiam ;*
UsuńKoniecznie muszę wypróbować ten krem z Nivea :)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam <3
UsuńNie znam żadnego produktu :) a marzec tak nie do końca się udał, bo też mnie choroba dopadła :)
OdpowiedzUsuńOby kwiecień był lepszy :) Dużo zdrówka - pozdrawiam :)
UsuńBardzo lubię ten złoty olej jojoba, miałam go już kilka razy :)
OdpowiedzUsuńJest świetny i już teraz wiem, że na pewno kupię go ponownie ;)
UsuńKorektor też bardzo lubię :) Ciekawi mnie ta pianka, z tej marki miałam toniki i świetnie sie u mnie sprawdziły, więc też Ci polecam :)
OdpowiedzUsuńZ wielką przyjemnością przetestuję coś jeszcze z tej firmy, bo mnie strasznie zauroczyła sobą ;)
UsuńMam ten korektor Affinitone i okropnie wchodzi mi w zmarszczki :/ Używam tylko po to, żeby go zużyć...
OdpowiedzUsuńNo ale jak się ma zmarszczki to już chyba nic nie pomoże - jedynie zaakceptowanie tego faktu ;p
Kasiu ja nie mam tego problem- tzn. by korektor wchodził mi w zmarszczki, bo jeszcze nie mam ich... Mam widoczne żyłki, naczynka, więc korektor radzi z nimi sobie super. Zakrywa wszystko :) Pozdrawiam ;)
UsuńPozazdrościć ;) Ja nie dbałam oskórę pod oczami i pomimo, że mam dopiero 20 lat to mam pełno zmarszczek mimicznych... No ale trudno, tego już nie zmienię ;)
UsuńA co do krycia to faktycznie jest rewelacyjne.
Również pozdrawiam :)
:)
UsuńPamiętam o tym kremie Nivea, ale jeszcze go nie widziałam nigdzie. Chyba mam pecha :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo naprawdę jest fajny ;) Pozdrawiam :)
UsuńBardzo serdecznie dziękuję za pozostawione komentarze :)
Odwdzięczam się za każdą obserwacje - tylko daj mi znać :)
Kwadrans dla Ciebie jest miejscem, które tworzymy razem :)